pokolenie89.pl pokolenie89.pl
255
BLOG

Warszawa jako województwo?

pokolenie89.pl pokolenie89.pl Polityka Obserwuj notkę 2

 

Tydzień lub dwa temu pojawił się w mediach temat wydzielenia Warszawy, jako osobnego stołecznego województwa. Jako, że z pomysłem wyszedł ponoć PIS, to media ochrzciły więc zwolenników utworzenia 17 województwa PIS-owcami a przeciwników Platformersami, co nijak się nie ma do rzeczywistości, ale niech tam. Zaraz wytknięto pomysłodawcom zbijanie kapitału politycznego (przed euro - wyborami) i obiecywanie gruszek na wierzbie, podobnież jak było to z województwem koszalińsko - słupskim. Mniejsza o to. Chodzi nam o argumenty bardziej racjonalne. W dużym skrócie zwolennicy argumentują, że wrzucanie do jednego worka Warszawy i całego województwa jest nienormalne i - co najważniejsze - grozi utratą funduszy unijnych z powodu sztucznie zwiększanego dochodu ludności. Wiadomo jakie są pensje w Warszawie
 
Na marginesie przez wysokie wynagrodzenia w stolicy i np. wynagrodzenia pracowników w przedsiębiorstwach państwowych (żeby nie szukać daleko) cierpimy my prowincjonalni obywatele. Zarabiamy 1 500 brutto a np. składka zdrowotna przy ubezpieczeniu dobrowolnym w NFZ liczona jest od średniej krajowej. Jakiej? 3000 zł. Super świetnie. Ciekawe gdzie tu jest sprawiedliwość społeczna, bo chyba się gdzieś zgubiła? W statystyce oczywiście. Znamy te powiedzonka, są kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki. Ew. inne moje ulubione stwierdzenie: przyjmijmy, że mój sąsiad codziennie bije żonę a ja nigdy. Zatem statystycznie obaj bijemy swoje żony co drugi dzień. Zapraszam więc do ośrodka wsparcia dla ofiar przemocy w rodzinie.
 
Uważam więc, że wynagrodzenia w przedsiębiorstwach państwowych są niemoralne. To jest nic innego, jak wyzysk większości prze dobrze ustawioną mniejszość. W dodatku mniejszości, która ma swoje solidarnościowe albo lewicowe związki zawodowe, pielgrzymki, pierwsze maje, komisje trójstronne i tak dalej. Mieszkając na prowincji pytam więc: gdzie są te wasze wysokie pensje, które niby Polacy zarabiają? gdzie one są?! i czy szanowni włodarze zdają sobie sprawę, że przez ich chciwość i pazerność inni muszą płacić więcej i więcej?
 
Po tych narzekaniach rzućmy więc okiem na województwo mazowieckie: mamy tam i Siedlce, i Solec n. Wisłą, Radom i Płock. Nie powiem, fajna kombinacja. Zawsze lepsza od województwa śląskiego, które jest dla mnie województwem - workiem, które mieści w sobie Częstochowę, Katowice, Pszczynę, Bielsko, Żywiec i Cieszyn. Jakim cudem mieszkańcom tego tworu udaje się jakoś funkcjonować, tego nie wiem. Chyba na przekór reszty Polaków, którzy do zgody skłonni nie są. Swoją drogą budowa wspólnej wojewódzko - śląskiej tożsamości, to eksperyment społeczny godzien długookresowych badań antropologicznych i socjologicznych. Jeżdżąc palcem po mapie nie sposób pominąć południowej granicy województwa lubelskiego i zachodniej warmińsko - mazurskiego. Coś one przypominają. Jakby Królestwo Kongresowe i Prusy Wschodnie. Ciekawe dlaczego? Swoją drogą jeśli nie wiecie, dlaczego akurat gmina Lubycza Królewska stanowi granicę województwa lubelskiego, to spróbujcie przejechać samochodem z Werchraty do Hrebennego. Życzę powodzenia, hehe.
 
Zaś po tych długich dygresjach, stanowiących 90 % tekstu, pora zająć się tematem. W czasie krótkiej medialnej dyskusji na temat Warszawy jako osobnego stołecznego województwa padł bodajże jeden konkretny argument przeciw: rozbudowa biurokracji i możliwość wystąpienia konfliktów kompetencyjnych między prezydentem miasta Warszawy a marszałkiem województwa mazowieckiego.
 
Dla mnie te argumenty są nielogiczne. Przecież biurokracja się nie rozbuduje, ponieważ prezydent miasta będzie jednocześnie marszałkiem warszawskim. Nic nie trzeba zmieniać, żadnych adresów, tablic, pieczątek i innych głupot. Wystarczy stwierdzić w ustawie, że tam gdzie mowa o prezydencie miasta Wawy należy rozumieć prezydenta miasta Warszawy - marszałka województwa warszawskiego. Chyba, że ci, którzy tak lubią blichtr koniecznie muszą mieć herb województwa, flagę województwa i takie pierdoły. Czy byłoby więcej urzędników? a po co? skoro ci co są już sobie radzą. Ze wszystkim i ze środkami unijnymi zwłaszcza. Poza tym najważniejszy mój argument: co się zmieni: granice Warszawy? czy nazwa jednostki administracyjnej?
 
Czy byłyby konflikty kompetencyjne? a teraz niby są? nie. No to o co chodzi? Prezydent wie co ma robić, wojewoda mazowiecki wie co do niego należy. Poza tym taki rozdział mógły wyjść samej Warszawie na zdrowie: po co siedziba województwa miałaby wówczas być w Warszawie? dlaczego nie miałaby być gdzie indziej? w mieście, które też miałoby szansę rozwoju, a nie wszystko w tej zakorkowanej "stolycy"? gdzie naprawa ćwierci toru tramwajowego wywołuje chaos godny końca świata. Wystarczy rozpisać konkurs wśród miast województwa i byśmy zobaczyli które miasto, co ma do zaoferowania. W dobie internetu jest obojętne, czy siedziba województwa jest w środku województwa, czy na jego krańcach. Zachodniopomorskie ma stolicę w Szczecinie i jakoś działa. Urzędnicy muszą się wreszcie nauczyć, że w XXI wieku nie trzeba wzywać petenta osobiście, żeby go męczyć. Szanowni biurokraci powinni zrozumieć, że czasem TRZEBA SIĘ SAMEMU NIECO POMĘCZYĆ i POMYŚLEĆ jak ułatwić życie współ - obywatelom. Dajmy takiemu np. Płockowi szansę, może by chciał gościć u siebie marszałka. Dlaczegoż by nie? No, ale jeśli odesłałby go do diabła, to powinno dać nam to coś do myślenia. Po co komu instytucja, której nikt u siebie nie chce? ano po to, żeby ją zesłać. Proponuję do Radomia na Wacyn, tam już dadzą popalić komu trzeba.
 

 

Zaraz powiecie, że no dobrze, ale przecież musiałby być osobny wojewoda rządowy, bo mamy dualizm administracyjny i podział na administrację samorządową i rządową. W każdym województwie jest i wojewoda i marszałek, a w mieście jeszcze prezydent. No dobra, ale kto powiedział, że tak musi być. Może sytuacja Warszawy jest wyjątkowa i da się zrobić inaczej. Przełamcie trochę swoje dogmatyczne schematy myślowe i odwróćcie kota do góry nogami. Mówię szczerze: to się czasem naprawdę przydaje. Jak nie chcecie robić z prezydenta Warszawy Trójcy Świętej w postaci prezydenta - marszałka - wojewody, to chociaż zrezygnujcie z tegoż wojewody, który i tak nie ma zbyt wiele kompetencji. Pozwólcie się samorządom rozwijać i zapiszcie w tym swoim milionie ustaw, że prezydent Warszawy - marszałek województwa warszawskiego pełni jednocześnie kompetencje wojewody. Zaraz zaczną krzyczeć teoretycy, że nie można mieszać rządu i samorządu. A ja mam to w nosie. Ja widzę ustrój państwowy maksymalnie uproszczony a jak dla kogo miejsca nie starcza, to niech idzie do pracy... np. za w/w 1500 brutto. Ja już dobrze wiem, nie będzie to w smak politykierom, którzy chcą co kadencję wymiatać stołki wojewódzkie. Niestety musicie jakoś ograniczyć swoje apetyty. Dieta, zwłaszcza wiosną, to dobra rzecz. I tym pozytywnym akcentem kończymy niniejszy tekst.

                                                                                            Karol Dąbrowski

 

Publicyści są członkami Ruchu Młodego Pokolenia - POKOLENIE'89

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka